+18
Harry nadal się do mnie nie odzywa. Traktuje mnie jak powietrze, a gdy chciałam z nim porozmawiać i załagodzić sytuacje powiedział, że nie ma teraz na to czasu. Ugh, zachowuje się jak dziecko i do tego ciągle gada z Paris, a dobrze wie, że nie pałam do niej jakąś specjalną sympatią. Robi to specjalnie, żeby wywołać u mnie zazdrość. Nie zniżę się do jego poziomi i nie mam zamiaru robić przed nim jakiś scen, ani przed naszymi znajomymi. Mam ogromną ochotę wrócić do domu, zjeść lody i obejrzeć komedię. Niestety nie zrobię tego. Muszę pilnować Harrego, który ciągle spogląda w moją stronę jednocześnie śmiejąc się z organizatorką tej pieprzonej imprezy. Westchnęłam, po czum udałam się na tyłu domu gdzie także impreza trwała w najlepsze. Większość osób znajdowało się w basenie - jedni całowali się, drudzy pływali na materacach, a jeszcze inni po prostu siedzieli i śmiali się w najlepsze. Przy lewej krawędzi basenu zauważyłam Zayna wraz z Katy i innymi. Moczyli nogi w chlorowanej wodzie i zawzięcie o czymś rozmawiali. Postanowiłam do nich podejść. Przecież nie będę siedzieć w samotności i patrzeć jak ten idiota zabawia się w najlepsze. Przechodząc obok pijanych ludzi co chwilę ktoś na mnie napierał, albo lekko popychał. Gdy byłam już blisko uśmiechnęłam się do nich i pomachałam co odwzajemnili.
-Hej, kochana! - krzyknęła pijana Katy. Była wysoką ciemnoskórą szatynką siostrą Zayna. Podobno są bliźniakami dwujajowymi i szczerze powiedziawszy nie różni ich tylko kolor skóry. Jeśli chodzi o charakter, styl bycia różnią się w zupełności.
-Cześć wam. - powiedziałam siadając między Malikiem, a jakimś chłopakiem, którego widzę pierwszy raz na oczy. Sprawiał wrażenie sympatycznego.
-Gdzie masz Harrego? - zapytał uśmiechnięty Liam. Był najstarszy z naszego towarzystwa i najbardziej odpowiedzialny. Nie pił alkoholu w ogóle.
-Bawi się z Paris. - wymusiłam uśmiech, który raczej musiał wyglądać jak grymas. Wszyscy dobrze wiedzieli jak bardzo Harry jest zazdrosny i jak często przez to wybuchały między nami kłótnie. Jednak nigdy nie wymienialiśmy zdań przy naszych znajomych. Zawsze odchodziliśmy gdzieś na bok. Ani ja ani Harry nie chcieliśmy psuć im zabawy.
-Znów się pokłóciliście? - zapytała Katy na co tylko posłałam jej lekki uśmiech i spuściłam głową bawiąc się rąbkiem sukienki. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie ramieniem. Spojrzałam kątem oka na Zayna, który nachylił się i powiedział.
-Nie przejmuj się. Nim się obejrzysz i będzie dobrze. - po czym pocałował mnie w czubek głowy. Zayn zawsze był dla mnie kimś w rodzaju starszego brata. Przyznam sama przed sobą, że na początku naszej znajomości między nami coś iskrzyło, ale oboje zdaliśmy sobie sprawę, że to jednak nie jest to. Harry wiedział co kiedyś nas łączyło i bywał zazdrosny o brązowookiego. Nie rozumiem dlaczego. Przecież się przyjaźnią i ufają sobie nawzajem.
-Powinnaś się napić, Cars! - krzyknął Niall trzymając w dłoni szota. Miałam ochotę wypić jednego czy tam dwa. Ewentualnie pięć, ale wiedziałam, że mój chłopak pił, a trzeba jakoś wrócić do domu. Dlatego też odmówiłam i obiecałam, że napijemy się przy najbliższej okazji. Niall był typem człowieka, który wiecznie był uśmiechnięty i zadowolony z życia. Owszem miewał chwile lekkiego załamania, ale były one bardzo rzadkie. Wiedziałam, że mogę mu ufać i czułam się przy nim bezpieczna. Zresztą jak przy każdym ze swoich bliskich znajomych. Jestem osobą, która zbyt szybko ufa ludziom i często ponoszę za to konsekwencje.
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i dobrze się bawiliśmy. Wszyscy prócz mnie i Liama poili się różnego rodzaju alkoholem przez co coraz bardziej bełkotali. Było to zabawne. Jednak mojej głowy ciągle nie opuszczał Harry. Jestem ciekawa gdzie teraz jest, co robi, z kim tańczy czy rozmawia.
-No nie mam dość. - krzyknął Malik czym zaskoczył wszystkich dokoła. Zmarszczyłam brwi, gdy jego wzrok spoczął na mnie. - Nie będziesz siedzieć taka smutna! Musisz się bawić, Carrie! - krzyknął, po czym zdjął buty i koszulkę ukazując swoją wysportowaną sylwetkę, a następnie wstał i wziął mnie na ręce.
-O nie! Jeśli to zrobisz to przysięgam, że cię zabiję! - zagroziłam mu starając się przekrzyczeć muzykę. Szamotałam się w jego ramionach.
-Raz się żyje, Wilson. - zaśmiał się, po czym wskoczył do basenu ze mną na rękach. Szybko wstrzymałam powietrze i po chwili poczułam jak otula mnie letnia przyjemna woda. Poczułam jak Zayn rozluźnia swój uścisk z czego skorzystałam i szybko wypłynęłam na powierzchnie biorąc głęboki oddech. Przejechałam dłońmi po włosach odsuwając je do tyłu. No cudownie! Dobrze, że używam wodoodpornych kosmetyków.
-Ty popieprzony debilu! - krzyknęłam w stronę mulata, który wyłonił się spod wody tuż obok mnie głupkowato się uśmiechając. Nie mogłam się powstrzymać i zaśmiałam się. Poprawił mi humor tym głupim wybrykiem.
-Wiem, że mnie kochasz. - powiedział po czym zrobił mi tak zwanego kokosa na czubku głowy przez co został od razu ochlapany przez moją osobę.
-Popatrz, popatrz Carrie któż to podążą w naszą stronę. - zaśmiał się Niall pokazując głową, abym spojrzała za siebie. Tak też zrobiłam i moim oczom ukazał się nie kto inny jak Harry Styles we własnej osobie. Szedł w moją stronę cały czas mierząc mnie swoim jadowitym spojrzeniem. Jest wkurwiony. Na maksa wkurwiony.
-Siema stary. - powiedział Zayn, ale chłopak nie odpowiedział. Stanął na krawędzi i patrzył na mnie.
-Wychodź. Musimy porozmawiać. - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Westchnęłam, po czym podpłynęłam do brzegu, wyszłam z basenu i stanęłam na równe nogi przed Harrym. Czułam jak z sukienki cieknie woda więc schyliłam się, po czym ścisnęłam jej końce i po chwili była w miarę sucha. Ruszyłam przed siebie wymijając Harrego. Przecież nie będziemy rozmawiać przy wszystkich.
-Czego chcesz? - zapytałam stojąc na schodkach od tarasu. Dzięki temu, że na nich stała w końcu dorównywałam wzrostem mojemu chłopakowi. Mimo, że to chwilowe to czułam się pewniej. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i patrzyłam na niego wyczekująco. Miał napiętą szczękę, zaciśnięte pięści i wzrok pełen pożądania i wściekłości.
-Na. Górę. Teraz. - powiedział robią przerwy przed każdym wyrazem. Zmarszczyłam brwi.
-Dlacz.. - nie dane było mi dokończyć.
-Teraz. - warknął, ale nie przestraszyłam się go. Wiedziałam, że nic mi nie zrobi. Kocha mnie. Widziałam jak jego wzrok spoczął na moim biuście. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę dlaczego tak mi się przygląda. Jestem cała mokra. Sukienka prześwituje i opina moje ciało, a pod spodem mam komplet czerwonej koronkowej bielizny. Westchnęłam, po czym weszłam do środka i skierowałam się po schodach na drugie piętro, gdzie muzyka była równie dobrze słyszalna jak piętro niżej.
Weszłam do pierwszego lepszego pokoju, a Harry zaraz za mną zamykając drzwi. - Co ty kurwa najlepszego wyprawiasz? - warknął, a po moim ciele przeszły ciarki. Jestem z nim od dwóch lat. Jest wybuchowy, ale ja potrafię sobie z tym radzić tym bardziej, że jest pijany.
-Bawię się ze znajomymi tak samo jak ty bawiłeś się z Paris. - powiedziałam opierając się pośladkami o drewniane biurko, a dłonie ułożyłam po obu stronach mojego mokrego ciała.
-Tylko z nią rozmawiałem. - syknął podchodząc o krok bliżej mnie. Przechyliłam głową na lewą stronę i intensywnie się w niego wpatrywałam. Mam zamiar być spokojna.
-Po to, aby wzbudzić moją zazdrość. - parsknęłam kręcą głową z niedowierzaniem.
-A ty co odpieprzałaś z Zaynem w basenie, hm?! - nadal nie spuszczał z tonu co zaczęło mnie irytować. Na początku chciałam się z nim pogodzić, ale teraz, gdy tak się zachowuje mam go dość.
-Zayn to przyjaciel nas obojga. - syknęłam patrząc się na niego. Harry podszedł do mnie, po czym położył dłonie na moich biodrach. - Po pierwsze jestem twoją dziewczyną, po drugie nigdy nie dawałam ci powodów do zazdrości ani wściekania się na mnie. Po trzecie Zayn to mój przyjaciel i dobrze o tym wiesz. - dodałam po chwili patrząc prosto w jego ciemne oczy.
-Powiedz to. - syknął przy moim uchu, po czym zagryzł skórę na mojej szyi tym samym robiąc mi malinkę.
- Harry.. - jęknęłam czując jak ssie obolałe miejsce. Rozszerzyłam nogi i przyciągnęłam go za pasek od spodni blisko siebie. Mogłam już poczuć erekcję w jego spodniach.
-Powiedz to, Carrie. - powiedział całując moją szyję. Odchyliłam głowę o tyłu dając mu tym samym większy dostęp. Dobrze wiedziałam co chciał usłyszeć. Zawsze nakazywał mi to mówić. Niezależnie do sytuacji.
-Jestem twoja. - powiedziałam, po czym chłopak wpił się w moja usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, po czym lekko ją przygryzł przez co jęknęłam dając mu tym samym dostęp do wnętrza moich ust. Jego język od razu to wykorzystał. Pieścił moje podniebienie.
-Widzisz jak na mnie działasz? - szepnął napierając swoją erekcją na moje krocze. - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak kurewsko pociągasz mnie w tej przemoczonej sukience. - dodał po chwili skanując moje ciało. Oblizałam dolną wargę i spojrzałam na niego spod rzęs. To zawsze na niego działało. - Pozwól mi zrobić ci dobrze. - powiedział kusząco jednak nie mogłam mu na to pozwolić. To miała być kara i on dobrze o tym wiedział.
-Nie skarbie. To ja zrobię dobrze tobie. - szepnęłam, po czym zeszłam z biurka i klęknęłam przed nim. Rozpięłam jego rozporek, spuściłam spodnie lekko w dół tak samo jak czarne bokserki Calvina Kleina i chwyciłam jego przyrodzenie w dłoń. - Byłeś bardzo niegrzeczny, Harry. - powiedziałam patrząc na niego z dołu.
-Kurwa Carrie to ja powinienem być teraz na twoim miejscu i to ja powinienem robić dobrze tobie. - jęknął odchylając głowę do tyłu. - Pozbawiasz mnie męskości. - dodał po chwili mocno zaciskając szczękę.
-Ręce przy sobie. - powiedziałam władczym tonem, którego jeszcze u siebie nie znałam. Po chwili włożyłam jego nabrzmiałego członka do ust i zassałam mocno policzki delikatnie jeżdżąc językiem po końcówce jego członka.
-Ja pierdole. - jęknął głośno oddychając. Cały czas jeździłam dłonią po jego długości nie przestając ssać. Czułam, że jest już bardzo blisko. Gdy poczułam jak jego członek lekko drży wyjęłam go z ust, podciągnęłam bokserki wraz ze spodniami i stanęłam na równe nogi. - Co jest kurwa? - zapytał nierównomiernie oddychając. - Ty.. ty zrobiłaś to specjalnie! - powiedział oburzony na co posłałam mu lekki uśmiech.
-Czas wracać do domu. - powiedziałam, po czym pocałowałam go w usta. -Dawaj kluczyki. - po tych słowach podał mi to o co prosiłam i oboje pożegnaliśmy się ze znajomymi i udaliśmy się do samochodu. Zajęłam miejsce kierowcy, a Harry usiadł zaraz obok mnie. Zapięłam pasy, a on zrobił to samo. Oczywiście musiałam go namawiać.
-Jak będziemy w moim domu to przygotuj się na rewanż, kochanie. - powiedział uśmiechając się przy tym cwaniacko. Odpaliłam silnik i ruszyłam w miejsce, o którym przed chwilą wspominał Harry. Położył dłoń na moim udzie i zaczął kierować się w górę.
-Będziesz teraz mnie rozpraszał? - zapytałam kręcąc się na siedzeniu.
-O tak. - powiedział nie przestając muskać palcami wewnętrznej części moich ud. Zapowiada się cholernie ciekawie.
xxx
Hej wszystkim! Mam nadzieję, że rozdział się podoba i trochę poznałyście zadziorny charakterek Carrie. Jak widać nie jest takim aniołkiem. Dziękuję za komentarze i obserwację! Do następnego!
Rozdział nie jest sprawdzony! Zrobię to jutro.
-Hej, kochana! - krzyknęła pijana Katy. Była wysoką ciemnoskórą szatynką siostrą Zayna. Podobno są bliźniakami dwujajowymi i szczerze powiedziawszy nie różni ich tylko kolor skóry. Jeśli chodzi o charakter, styl bycia różnią się w zupełności.
-Cześć wam. - powiedziałam siadając między Malikiem, a jakimś chłopakiem, którego widzę pierwszy raz na oczy. Sprawiał wrażenie sympatycznego.
-Gdzie masz Harrego? - zapytał uśmiechnięty Liam. Był najstarszy z naszego towarzystwa i najbardziej odpowiedzialny. Nie pił alkoholu w ogóle.
-Bawi się z Paris. - wymusiłam uśmiech, który raczej musiał wyglądać jak grymas. Wszyscy dobrze wiedzieli jak bardzo Harry jest zazdrosny i jak często przez to wybuchały między nami kłótnie. Jednak nigdy nie wymienialiśmy zdań przy naszych znajomych. Zawsze odchodziliśmy gdzieś na bok. Ani ja ani Harry nie chcieliśmy psuć im zabawy.
-Znów się pokłóciliście? - zapytała Katy na co tylko posłałam jej lekki uśmiech i spuściłam głową bawiąc się rąbkiem sukienki. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie ramieniem. Spojrzałam kątem oka na Zayna, który nachylił się i powiedział.
-Nie przejmuj się. Nim się obejrzysz i będzie dobrze. - po czym pocałował mnie w czubek głowy. Zayn zawsze był dla mnie kimś w rodzaju starszego brata. Przyznam sama przed sobą, że na początku naszej znajomości między nami coś iskrzyło, ale oboje zdaliśmy sobie sprawę, że to jednak nie jest to. Harry wiedział co kiedyś nas łączyło i bywał zazdrosny o brązowookiego. Nie rozumiem dlaczego. Przecież się przyjaźnią i ufają sobie nawzajem.
-Powinnaś się napić, Cars! - krzyknął Niall trzymając w dłoni szota. Miałam ochotę wypić jednego czy tam dwa. Ewentualnie pięć, ale wiedziałam, że mój chłopak pił, a trzeba jakoś wrócić do domu. Dlatego też odmówiłam i obiecałam, że napijemy się przy najbliższej okazji. Niall był typem człowieka, który wiecznie był uśmiechnięty i zadowolony z życia. Owszem miewał chwile lekkiego załamania, ale były one bardzo rzadkie. Wiedziałam, że mogę mu ufać i czułam się przy nim bezpieczna. Zresztą jak przy każdym ze swoich bliskich znajomych. Jestem osobą, która zbyt szybko ufa ludziom i często ponoszę za to konsekwencje.
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i dobrze się bawiliśmy. Wszyscy prócz mnie i Liama poili się różnego rodzaju alkoholem przez co coraz bardziej bełkotali. Było to zabawne. Jednak mojej głowy ciągle nie opuszczał Harry. Jestem ciekawa gdzie teraz jest, co robi, z kim tańczy czy rozmawia.
-No nie mam dość. - krzyknął Malik czym zaskoczył wszystkich dokoła. Zmarszczyłam brwi, gdy jego wzrok spoczął na mnie. - Nie będziesz siedzieć taka smutna! Musisz się bawić, Carrie! - krzyknął, po czym zdjął buty i koszulkę ukazując swoją wysportowaną sylwetkę, a następnie wstał i wziął mnie na ręce.
-O nie! Jeśli to zrobisz to przysięgam, że cię zabiję! - zagroziłam mu starając się przekrzyczeć muzykę. Szamotałam się w jego ramionach.
-Raz się żyje, Wilson. - zaśmiał się, po czym wskoczył do basenu ze mną na rękach. Szybko wstrzymałam powietrze i po chwili poczułam jak otula mnie letnia przyjemna woda. Poczułam jak Zayn rozluźnia swój uścisk z czego skorzystałam i szybko wypłynęłam na powierzchnie biorąc głęboki oddech. Przejechałam dłońmi po włosach odsuwając je do tyłu. No cudownie! Dobrze, że używam wodoodpornych kosmetyków.
-Ty popieprzony debilu! - krzyknęłam w stronę mulata, który wyłonił się spod wody tuż obok mnie głupkowato się uśmiechając. Nie mogłam się powstrzymać i zaśmiałam się. Poprawił mi humor tym głupim wybrykiem.
-Wiem, że mnie kochasz. - powiedział po czym zrobił mi tak zwanego kokosa na czubku głowy przez co został od razu ochlapany przez moją osobę.
-Popatrz, popatrz Carrie któż to podążą w naszą stronę. - zaśmiał się Niall pokazując głową, abym spojrzała za siebie. Tak też zrobiłam i moim oczom ukazał się nie kto inny jak Harry Styles we własnej osobie. Szedł w moją stronę cały czas mierząc mnie swoim jadowitym spojrzeniem. Jest wkurwiony. Na maksa wkurwiony.
-Siema stary. - powiedział Zayn, ale chłopak nie odpowiedział. Stanął na krawędzi i patrzył na mnie.
-Wychodź. Musimy porozmawiać. - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Westchnęłam, po czym podpłynęłam do brzegu, wyszłam z basenu i stanęłam na równe nogi przed Harrym. Czułam jak z sukienki cieknie woda więc schyliłam się, po czym ścisnęłam jej końce i po chwili była w miarę sucha. Ruszyłam przed siebie wymijając Harrego. Przecież nie będziemy rozmawiać przy wszystkich.
-Czego chcesz? - zapytałam stojąc na schodkach od tarasu. Dzięki temu, że na nich stała w końcu dorównywałam wzrostem mojemu chłopakowi. Mimo, że to chwilowe to czułam się pewniej. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i patrzyłam na niego wyczekująco. Miał napiętą szczękę, zaciśnięte pięści i wzrok pełen pożądania i wściekłości.
-Na. Górę. Teraz. - powiedział robią przerwy przed każdym wyrazem. Zmarszczyłam brwi.
-Dlacz.. - nie dane było mi dokończyć.
-Teraz. - warknął, ale nie przestraszyłam się go. Wiedziałam, że nic mi nie zrobi. Kocha mnie. Widziałam jak jego wzrok spoczął na moim biuście. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę dlaczego tak mi się przygląda. Jestem cała mokra. Sukienka prześwituje i opina moje ciało, a pod spodem mam komplet czerwonej koronkowej bielizny. Westchnęłam, po czym weszłam do środka i skierowałam się po schodach na drugie piętro, gdzie muzyka była równie dobrze słyszalna jak piętro niżej.
Weszłam do pierwszego lepszego pokoju, a Harry zaraz za mną zamykając drzwi. - Co ty kurwa najlepszego wyprawiasz? - warknął, a po moim ciele przeszły ciarki. Jestem z nim od dwóch lat. Jest wybuchowy, ale ja potrafię sobie z tym radzić tym bardziej, że jest pijany.
-Bawię się ze znajomymi tak samo jak ty bawiłeś się z Paris. - powiedziałam opierając się pośladkami o drewniane biurko, a dłonie ułożyłam po obu stronach mojego mokrego ciała.
-Tylko z nią rozmawiałem. - syknął podchodząc o krok bliżej mnie. Przechyliłam głową na lewą stronę i intensywnie się w niego wpatrywałam. Mam zamiar być spokojna.
-Po to, aby wzbudzić moją zazdrość. - parsknęłam kręcą głową z niedowierzaniem.
-A ty co odpieprzałaś z Zaynem w basenie, hm?! - nadal nie spuszczał z tonu co zaczęło mnie irytować. Na początku chciałam się z nim pogodzić, ale teraz, gdy tak się zachowuje mam go dość.
-Zayn to przyjaciel nas obojga. - syknęłam patrząc się na niego. Harry podszedł do mnie, po czym położył dłonie na moich biodrach. - Po pierwsze jestem twoją dziewczyną, po drugie nigdy nie dawałam ci powodów do zazdrości ani wściekania się na mnie. Po trzecie Zayn to mój przyjaciel i dobrze o tym wiesz. - dodałam po chwili patrząc prosto w jego ciemne oczy.
-Powiedz to. - syknął przy moim uchu, po czym zagryzł skórę na mojej szyi tym samym robiąc mi malinkę.
- Harry.. - jęknęłam czując jak ssie obolałe miejsce. Rozszerzyłam nogi i przyciągnęłam go za pasek od spodni blisko siebie. Mogłam już poczuć erekcję w jego spodniach.
-Powiedz to, Carrie. - powiedział całując moją szyję. Odchyliłam głowę o tyłu dając mu tym samym większy dostęp. Dobrze wiedziałam co chciał usłyszeć. Zawsze nakazywał mi to mówić. Niezależnie do sytuacji.
-Jestem twoja. - powiedziałam, po czym chłopak wpił się w moja usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, po czym lekko ją przygryzł przez co jęknęłam dając mu tym samym dostęp do wnętrza moich ust. Jego język od razu to wykorzystał. Pieścił moje podniebienie.
-Widzisz jak na mnie działasz? - szepnął napierając swoją erekcją na moje krocze. - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak kurewsko pociągasz mnie w tej przemoczonej sukience. - dodał po chwili skanując moje ciało. Oblizałam dolną wargę i spojrzałam na niego spod rzęs. To zawsze na niego działało. - Pozwól mi zrobić ci dobrze. - powiedział kusząco jednak nie mogłam mu na to pozwolić. To miała być kara i on dobrze o tym wiedział.
-Nie skarbie. To ja zrobię dobrze tobie. - szepnęłam, po czym zeszłam z biurka i klęknęłam przed nim. Rozpięłam jego rozporek, spuściłam spodnie lekko w dół tak samo jak czarne bokserki Calvina Kleina i chwyciłam jego przyrodzenie w dłoń. - Byłeś bardzo niegrzeczny, Harry. - powiedziałam patrząc na niego z dołu.
-Kurwa Carrie to ja powinienem być teraz na twoim miejscu i to ja powinienem robić dobrze tobie. - jęknął odchylając głowę do tyłu. - Pozbawiasz mnie męskości. - dodał po chwili mocno zaciskając szczękę.
-Ręce przy sobie. - powiedziałam władczym tonem, którego jeszcze u siebie nie znałam. Po chwili włożyłam jego nabrzmiałego członka do ust i zassałam mocno policzki delikatnie jeżdżąc językiem po końcówce jego członka.
-Ja pierdole. - jęknął głośno oddychając. Cały czas jeździłam dłonią po jego długości nie przestając ssać. Czułam, że jest już bardzo blisko. Gdy poczułam jak jego członek lekko drży wyjęłam go z ust, podciągnęłam bokserki wraz ze spodniami i stanęłam na równe nogi. - Co jest kurwa? - zapytał nierównomiernie oddychając. - Ty.. ty zrobiłaś to specjalnie! - powiedział oburzony na co posłałam mu lekki uśmiech.
-Czas wracać do domu. - powiedziałam, po czym pocałowałam go w usta. -Dawaj kluczyki. - po tych słowach podał mi to o co prosiłam i oboje pożegnaliśmy się ze znajomymi i udaliśmy się do samochodu. Zajęłam miejsce kierowcy, a Harry usiadł zaraz obok mnie. Zapięłam pasy, a on zrobił to samo. Oczywiście musiałam go namawiać.
-Jak będziemy w moim domu to przygotuj się na rewanż, kochanie. - powiedział uśmiechając się przy tym cwaniacko. Odpaliłam silnik i ruszyłam w miejsce, o którym przed chwilą wspominał Harry. Położył dłoń na moim udzie i zaczął kierować się w górę.
-Będziesz teraz mnie rozpraszał? - zapytałam kręcąc się na siedzeniu.
-O tak. - powiedział nie przestając muskać palcami wewnętrznej części moich ud. Zapowiada się cholernie ciekawie.
xxx
Hej wszystkim! Mam nadzieję, że rozdział się podoba i trochę poznałyście zadziorny charakterek Carrie. Jak widać nie jest takim aniołkiem. Dziękuję za komentarze i obserwację! Do następnego!
Rozdział nie jest sprawdzony! Zrobię to jutro.
Opowiadanie jest świetne ! ten rozdział wyszedł Ci na prawdę bardzo dobrze ! :)) Czekam na dalsze rozdziały. Aleks.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :-) pięknie go załatwiła w tym pokoju haha super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie 😍 i te scenki 18+. Hahaha kocham je ❤ Czekam na następny rozdział na tym blogu i na DF 💕 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKOCHAM!!!!! Love? Tak! Czekam na NEXT!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ; **
OdpowiedzUsuńTeraz pisz ten rozdział CIOTO
OdpowiedzUsuńKarolina zluzuj majty.
Usuń