Od razu na wejściu Harry zdjął mój płaszcz i oddał go do szatni i tak samo zrobił ze swoim. Cierpliwie czekałam, aż wróci. Między czasie minęło mnie wiele osób, które kojarzyłam z poprzednich przyjęć. Moją uwagę przyciągnęła jednak osoba, której szczerze nienawidzę - April. Miała na sobie krwisto czerwoną sukienkę która trochę włóczyła się po ziemi. Sukienka była bez ramiączek. Jej pokaźny biust utrzymywał gorset. Jej szyję zdobił złoty naszyjnik z brylantami, które na pewno kosztował fortunę. Ciemne włosy zostały ułożone w idealnego koka z tyłu głowy. Stała wraz z rodzicami mojego chłopaka i zawzięcie o czymś rozmawiali. .
-Mam ochotę zerżnąć cię tu i teraz. - syknął tuż przy moim uchu przez co uśmiechnęłam się i odwróciłam się do niego przodem.
-Podoba ci się to co widzisz? - spojrzałam na niego spod rzęs i uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Kurwa, nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział kładąc dłonie na dole moich pleców i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Już chciał pogłębić pocałunek, ale oboje usłyszeliśmy głośne chrząknięcie przez co odsunęliśmy się od siebie. Stanęłam obok swojego chłopaka, a jego dłoń ani na chwilę nie opuszczała mojego biodra. Wszystko byłoby fajnie, gdyby osobą, która nam przerwała nie byłaby ta głupia suka.
-Cześć kochany. - powiedziała przesłodzonym głosem, po czym podeszła bliżej i pocałowała Harrego w policzek. Zacisnęłam dłonie w piąstki. Czułam jak się we mnie gotuje.
-Cześć April. - powiedział Styles przyciskając mnie bliżej za co byłam mu teraz wdzięczna. Ta suka wypięła te sztuczne cycki i uśmiechnęła się dumnie cały czas patrząc na Hazze. Halo ja tu jestem do cholery!
-Jak się bawisz? - zapytała naciskając na ostatnie słowo. No kurwa ta suka zaczyna działać mi na nerwy.
-Dopiero co weszliśmy, ale jak na razie jest całkiem ciekawie. - powiedział lekko się do niej uśmiechając. Serio? Będziesz wdawać się z nią w pogawędki? Nie będę tego słuchać. Nie mam zamiaru uczestniczyć w tej rozmowie. Odsunęłam się od chłopaka i ruszyłam przed siebie. Kiedy przekroczyłam w końcu próg sali od razu zobaczyłam kogoś kogo tu się w ogóle nie spodziewałam.
Zayn Malik! Co on tutaj do cholery robi? Uśmiechnęłam się szeroko i z zaskoczenia przytuliłam się do niego od tyłu.
-Co jest kur.. - chciał dokończyć, ale gdy zobaczył mnie od razu uśmiechnął się szeroko. Odsunęłam się od niego i zmierzyłam od góry do dołu. Miał na sobie czarne spodnie od garnituru, które świetnie opinały jego nogi, białą koszulkę z rękawami podwiniętymi do łokci dzięki czemu widziałam jego tatuaże. Zamiast krawatu miał muszkę, która swobodnie zwisła po obu stronach. Cholera prezentował się świetnie.
-No wyglądasz całkiem nieźle. - powiedziałam śmiejąc się. - Co ty tu robisz? - zapytałam po chwili, a ten tylko westchnął i zaczął mówić.
-Ciotka uparła się, żebym tu z nią przyjechał. Jak wiesz ciotka Elizabeth ma kasy w chuj. - powiedział na co tylko pokiwałam głową dając znak, że rozumiem. - Gdzie masz Harrego? - zapytał rozglądając się dokoła. Zacisnęłam zęby i spojrzałam w stronę parkietu gdzie już tańczyło mnóstwo par. Muzyka była spokojna. Nawet bardzo spokojna.
-Gdzieś poszedł. - powiedziałam patrząc wszędzie, ale nie na niego. Wiedział kiedy kłamię, ale teraz na prawdę nie chciałam rozmawiać na temat April. Chłopak dotknął mojego ramienia.
-Wszystko okej? - zapytał, a ja tylko pokiwałam głową na znak, że wszystko okej. Jednak to mu nie wystarczyło. Stanął przed mną i ujął moją twarz w dłonie. - Co się dzieje? - zapytał patrząc na mnie zmartwiony. Westchnęłam i już chciałam powiedzieć, ale ktoś nam przerwał.
-Och, Zayn skarbie gdzie ty się podziewałeś? - usłyszałam głos tuż za sobą przez co oboje odwróciliśmy się do niej przodem. Jak się okazało była to jego ciocia. Była to starsza kobieta po czterdziestce. Miała na sobie sukienkę koloru pudrowego różu z korniki, biały żakiet, trochę za mocny makijaż jak dla mnie i włosy uczesane w koka.
-Cały czas stałem przy jedzeniu ciociu. - powiedział lekko się do niej uśmiechając.
-Och, no dobrze. - powiedziała po czym spojrzała na mnie podejrzanie. - Zayn skarbie przedstaw mi tą młodą damę obok ciebie. - powiedziała uśmiechając się szczerze. Tak mi się przynajmniej wydaje.
-Ciociu to Carrie, Carrie to moja ciocia Elizabeth. - powiedział gestykulując dłonią.
-Miło mi panią poznać. - powiedziałam uśmiechając się w jej stronę. Kobieta odpowiedziała tym samym, po czym przytuliła mnie.
-Czy to twoja kobieta Zaynii? - zapytała słodko zdrabniając jego imię na co cicho się zaśmiałam. Chłopak obok mnie jęknął zażenowany.
-Ciociu ile razy mam ci mówić, żebyś tak do mnie nie mówiła.. - powiedział na co ta tylko fuknęła.
-Przestań, przestań marudzić. Lepiej idź z Carrie tańczyć w końcu to twoja kobieta. - powiedziała popychając nas lekko w stronę parkietu. Zayn chciał coś powiedzieć, ale ta przykazała mu tylko palcem na co od razu zamknął się.
-Zaynii ty pantoflarzu! - zaśmiałam się na co chłopak zgromił mnie spojrzeniem. Zaplotłam dłonie z tyłu jego głowy, a jego znalazły się na moich biodrach. Właśnie w ten sposób kołysaliśmy się w rytm muzyki. Ciągle zastanawiało mnie gdzie jest mój chłopak? Jakby na moją odpowiedź Zayn szepnął mi do ucha.
-Harry, April i ich rodzice siedzą przy stole i zawzięcie o czymś rozmawiają. - wzdrygnęłam się. Dlaczego Harry nie jest przy mnie? Obiecał mi to. - Obok Stylesa jest wolne miejsce i wydaje mi się, ze czeka ono na ciebie. - dodał po chwili.
-Niech sobie czeka. Nie mam ochoty przebywać w towarzystwie tej szmaty. - westchnęłam na co chłopak zaśmiał się trochę zbyt głośno po kilka par zwróciło się w naszą stronę. Oboje szepnęliśmy ciche przepraszam. Kołysaliśmy się tak przez trzy piosenki, aż Zayn wpadł na "genialny" pomysł. Stwierdził, ze powinniśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Jak na każdym takim bankiecie w kącie sali znajdowała się czerwona kanapa oraz specjalne tła do zdjęć. Aparat zawsze był podpięty do wielkiego ekranu, który mieścił się na podeście gdzie zawsze darczyńcy prezentowali swoje mowy. Zdjęcia były na nim wyświetlane. Chłopak pociągnął mnie przez środek parkietu w tamtą stronę.
-Witam państwa. W czym mogę pomóc? - zapytał młody fotograf, który posłał mi szeroki uśmiech.
-Oj,nie bądź taki sztywny stary! - machnął ręką Malik. - Jesteśmy w podobnym wieku, zwracaj się do nas na luzie. - kontynuował. Już chciałam walnąć go w żebra za takie zachowanie, ale młody chłopak szybko dodał.
-Boże jak dobrze! Mam dość tych wszystkich pieprzonych bogaczy. - zaśmiał się na co oboje mu zawtórowaliśmy. -Jak myślę chcecie za pozować do zdjęć? - poruszał zabawnie brwiami przez co znów się zaśmiałam. Na prawdę myślałam, że będę się tutaj nudzić. Gdyby nie Malik na pewno by tak było.
-Zgadza się. Tylko, żeby nie były sztywniackie. Chcemy takie.. - zaczął myśleć chłopak.
-Wyluzowane. - dodałam na co Zayn klasnął w dłonie.
-Tak właśnie tego słowa szukałem. - dodał, a po chwili zaczęliśmy pozować to na sofie to przy tle. Robiliśmy różne głupie miny, pozycje i na prawdę świetnie się przy tym bawiliśmy. Dołączyła do nas też ciocia chłopaka. Okazała się mieć duży dystans do siebie. Tak samo jak my wygłupiała się i cały czas śmiała. Andy - bo tak miał na imię fotograf - cały czas dziękował nam ze to, że przerwaliśmy jego katusze. W pewnym momencie Zayn pocałował mnie w policzek, a ja zrobiłam zszokowaną minę robiąc tym samym z ust literę "o" i zasłaniając je dłonią. Potem role się odwróciły.
Niestety naszą zabawę przerwał wściekły Harry, który pojawił się znienacka.
-Carrie. - syknął przez co nasza dwójka spojrzała w jego stronę. Stał obok fotografa i kipiał ze złości.
-Harry. - powiedziałam nie okazując jakiegokolwiek entuzjazmu widząc jego osobę. Harry nie odpowiedział tylko podszedł do mnie, trącąc barkiem Zayna na co ten tylko wywrócił oczami. Następnie niespodziewanie ujął moją twarz w dłonie i pocałował namiętnie. Położyłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej i chciałam się od niego odsunąć. Wiedziałam o co mu chodzi - chciał zaznaczyć swój teren, a Andy robił nam zdjęcia. Gdy nie chciał się odsunąć ugryzłam go w dolną wargę na tyle mocno, ze poczułam metaliczny smak krwi.
-Kurwa! - warknął przejeżdżając dłonią po wardze, z której lekko sączyła się krew. - Czemu mnie ugryzłaś? - zapytał po chwili na co posłałam mu wściekłe spojrzenie.
-Dobrze wiesz czemu debilu. - syknęłam czym zaskoczyłam i siebie i jego. Harry spojrzał na mnie zdezorientowany. Nagle w sali rozległ się głos z głośników mówiący, że za chwilę podadzą danie główne. Westchnęłam i nie obdarzając Harrego spojrzeniem ruszyłam w stronę stołu, gdzie oczywiście siedzi już April, rodzice jej i mojego chłopaka. Po chwili poczułam czyjąś dłoń na moim biodrze. Wiedziałam do kogo należy jednak nie odezwałam się ani słowem.
-Co ci jest? - szepnął do mojego ucha jednak nie odpowiedziałam. Nie mam ochoty z nim rozmawiać i nie będę też tego robić jeśli nie będzie to konieczne. Przywitałam się ze wszystkimi siedzącymi przy stole i zajęłam miejsce obok Annie. Tak się cieszę, że to ona siedzie obok, a nie matka April. Czuję na sobie jej wzrok jak i córki. Harry usiadł obok mnie przysuwając swoje krzesło bliżej mnie. Nie rusza mnie to.
-Carrie ślicznie wyglądasz! Gdzie kupiłaś taką sukienkę? Jest cudowna. - zapytała kobieta siedząca obok mnie. Posłałam jej sztuczny uśmiech, który mam nadzieję wyglądał w miarę szczerze.
-Dostałam ją od Harrego. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Oczywiście. Ciebie przecież na to nie stać. - usłyszałam jak April wraz z matką szepczą i przy okazji śmieją się. Zacisnęłam szczękę i starałam się być opanowana. Nie mogę przynieść wstydu Harremu.
-Mój syn ma dobry gust. - zaśmiała się pod nosem.
-Zwłaszcza do kobiet. - dodał mąż Annie na co lekko się uśmiechnęłam. Bardzo lubiłam jego ojca. - Widziałem na telebimie, że dobrze bawiłaś się z Zayna. To miły chłopak. - dodał.
-Zgadza się. Jest świetny. - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
-Carrie jak miewa się twój ojciec? - zapytała Pani Bradley. Cała się spięłam przez co zacisnęłam dłonie w piąstki. Poczułam jak dłoń Harego ściska moje kolano chcąc dodać mi otuchy. Jednak mi to nie pomaga.
-Wszystko u niego w porządku. - odpowiedziałam patrząc prosto w jej oczy. Annie wraz z mężem zaczęli zawzięcie o czymś rozmawiać.
-Cieszę się, a jak u matki? Nadal pracuje jako prostytutka? - zapytała April, po czym dodała. - Masz zamiar przejąc po niej rodzinny biznes? - wcięło mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Rodzice Harrego wiedzieli jak wygląda sytuacja mojej rodziny, ale nie przeszkadzało im to.
-Przepraszam, ale lepiej będzie jak wyjdę. - powiedziałam łamiącym się głosem i ruszyłam jak najszybciej w stronę wyjścia. Miałam być twarda. Obiecałam sobie, że postawię się tej szmacie. Cholera jasna! Czułam jak łzy spływają po moich policzkach.
Poprosiłam w szatnio o mój płaszcz, gdy już go ubierałam usłyszałam za sobą Harrego.
-Cars, proszę zaczekaj! - westchnęłam, owinęłam się szczelniej płaszczem i spojrzałam w jego stronę. - Daj mi mój płaszcz. - powiedział do mężczyzny na co ten w mgnieniu oka oddał mu jego własność. Podał mi moją kopertówkę, o której totalnie zapomniałam. Podziękowałam mu i patrzyłam wszędzie byle by nie na niego. -Pojedziemy do mnie, okej? - podszedł do mnie i zaczął pocierać moje ramiona.
-Zawieź mnie do domu. - powiedziałam mało seksownie podciągając nosem.
-Ale, Cars.. - nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Zawieź mnie do domu! Czego do cholery nie rozumiesz w tym zdaniu?! - syknęłam patrząc na niego z jadem w oczach. Harry nic nie odpowiedział. Oboje wyszliśmy przed budynek i czekaliśmy na samochód. Gdy wsiadłam do niego zapięłam pasy, a po chwili mój chłopak ruszył.
-Czemu jesteś na mnie zła? - zapytał po chwili niezręcznej ciszy.
-Serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz? - zapytałam patrząc w stronę okna. On na prawdę tego nie rozumie? Nie dość, że został z April, nie obchodziło go to gdzie jestem to jeszcze nie wstawił się, gdy ta suka i jej matka mieszały mnie z błotem! Chcę jechać do domu i zapomnieć. Jak najszybciej.
-Wkurwiasz mnie. - syknął, a ja momentalnie spojrzałam w jego stronę zaskoczona.
-Ja cię wkurwiam?! Niby czym?! - krzyknęłam wymachując rękami. Widziałam jak jego szczęka zaciska się, a knykcie robią się bielsze. Wspominałam już o tym, że Hazza ma problem ze złością? Codziennie bierze specjalne leki, które nie są tanie.
Wiem, że nie powinnam tak na niego krzyczeć, ale cholera jasne irytuje mnie!
-Nie podnoś na mnie głosu Wilson. - och teraz po nazwisku? Mam go dość na dzisiejszy dzień.
-O czym gadałeś z April? - zapytałam cały czas mierząc go spojrzeniem.
-Niczym konkretnym. - odpowiedział obojętnie. - Jak bawiłaś się z Malikiem? - zapytał po chwili.
-Świetnie. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Gdyby nie Zayn stałabym gdzieś w kącie, bo ty miałeś mnie w dupie! - warknęłam. Harry gwałtownie się zatrzymał. Czerwone światło.
-Jak tak świetnie się z nim bawiłaś to kurwa leć do niego! Proszę, droga wolna! - krzyknął w moją stronę. Jego oczy nie były szmaragdowe były czarne jak smoła. Cholera.
-Dobrze! - wrzasnęłam i już chciałam wyjść z samochodu, ale Harry w ostatniej chwili zablokował drzwi. - Otwórz! Przecież chcesz, żebym dała ci spokój! - krzyknęłam patrząc na niego. Twarz chłopaka jakby nagle złagodniała.
-Przepraszam. Proszę nie odchodź. - szepnął i słyszałam jak jego głos załamuje się. Harry zawsze się bał, że go zostawię. Nigdy bym tego nie zrobiła no chyba, że dałby mi do tego powód. - Powiedz mi co zrobiłem nie tak.. - dodał po chwili, po czym ruszył. Głęboko odetchnęłam. Splótł nasze palce i delikatnie gładził kciukiem palec wskazujący.
-Nie dość, że zostawiłeś mnie samą to jeszcze nie obchodziło cię gdzie jestem. Najwidoczniej świetnie bawiłeś się z April. - powiedziałam nie patrząc się na niego.
-To ty mnie zostawiłaś. Poszłaś bez słowa. - powiedział spokojnie, po czym skręcił, ale nie w stronę mojego domu tylko swojego.
-Po pierwsze to nie jest droga do mojego domu, po drugie nie miałam ochoty być w jej towarzystwie i wiać było, że ona była zainteresowana tylko tobą. Mnie traktowała jak powietrze. - powiedziałam czując gulę w gardle.
-Nie chcę, żebyś była teraz sama. Wiem, że zawsze jak ktoś wchodzi na temat twojej matki nie możesz sypiać. - powiedział zgodnie z prawdą. Nie lubię jak ktoś o niej wspomina. Staram się w ogóle o niej nie myśleć. - Mogłaś ją ignorować. Nie poszedłem za tobą dlatego, że mnie zatrzymała, a chwilę potem przyszli moi rodzice i wszyscy poszliśmy do stołu. - zaczął, a ja uważnie słuchałam. - Rozglądałem się za tobą, ale nigdzie nie mogłem cię znaleźć. Dopiero kiedy matka powiedziała mi, żebym spojrzał na telebim byłem taki wkurwiony. - patrzyłam na niego zaciekawiona. - Powinnaś być wtedy ze mną, a nie z nim. Jakby tego było mało ojciec powiedział, że ładnie razem wyglądacie nie wytrzymałem i kurwa musiałem tam iść. - zakończył swój monolog.
-I zaznaczyć swój teren. - dodałam od razu na co ten tylko lekko się uśmiechnął.
-To ja powinienem być na miejscu Zayna. - szepnął po chwili i skręcił na podjazd. Chwilę po tym otworzył mi drzwi i oboje weszliśmy do jego wielkiego domu.
Gdy znaleźliśmy się w jego pokoju zdjęłam szpilki i położyłam je obok wielkiego fotela to samo robiąc z kopertówką. - Mam ochotę zdjąć tą sukienkę i kochać się z tobą. - usłyszałam przy uchu jego zachrypnięty głos.
-Nie dzisiaj, Harry. - powiedziałam, po czym pozwoliłam mu na to, aby rozpiął zamek i zdjął ze mnie sukienkę. Następnie podał mi swoją czarną koszulkę z logiem Ramones. Założyłam ją, a następnie zdjęłam biustonosz i położyłam go na fotelu.
-Chodź do mnie. - powiedział Harry, który leżał już na wielkim łóżku w samych białych bokserkach Calvina Kleina. Po chwili znalazłam się obok niego. Wtuliłam się w jego tors, położyłam zgiętą nogę na wysokości jego ud. Czułam jak zaczyna kreślić palcami nieznane kształty na moim odkrytym udzie. - Kocham cię. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
-A ja ciebie. - odpowiedziałam lekko się przy tym uśmiechając.
-Szkoda, że nie zagraliśmy w tą grę. - powiedział na co cicho się zaśmiałam.
-Spokojnie, mamy dużo czasu na powtórkę. - ziewnęłam i po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza.
xxx
ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY! Przepraszam za błędy, poprawię wszystko jutro!
Mam nadzieję, że wam się podoba^^ do następnego ;)
Kurwa Harry! Weź się choć raz za nią wstaw! Jak możesz pozwalać by ta wredna arbuzonoszka (chodzi o jej cycki ) mogła ją bezkarnie obrażać! Kocham i czekam na next! :*
OdpowiedzUsuńTa April to walnieta sucz...Harry ogarnij dupe
OdpowiedzUsuńNareszcie się doczekałam ^^ Harry ty idioto, haha xD O Malika być zazdrosnym?
OdpowiedzUsuńRozdział jezu, cudowny *.* Z niecierpliwością czekam na nexta ;*
Buziaki i do następnego xx
Ten Harry to jakiś popierdolony jest! Jak mógł się nie wstawić?! Ja pierdole... Ja na jej miejscu w ogóle bym z tym Harrym nigdzie nie poszła! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział 💎
OdpowiedzUsuń