piątek, 3 lipca 2015

Impreza.

two days later

Dzisiaj wybieram się na imprezę u Liama. Wysłał mi esemesa o której wszystko się odbywa. Nie mam ochoty tam iść, ale Zayn stwierdził, że muszę się zabawić. Czuję się koszmarnie i tak samo wyglądam. Nie mam ochoty tam iść tym bardziej, że będzie tam Harry. Nie było mnie w szkole przez dwa dni, a mój były chłopak próbował się ze mną skontaktować wiele razy. Wysyłał mi esemesy, nagrywał się na poczcie i zdzwonił kilka razy dziennie. Na prawdę nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Wiem, że to dziecinne zachowanie z mojej strony, ale on na prawdę mnie zranił. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego to wszystko zrobił.
Nie miałam ochoty się stroić dlatego założyłam na siebie czarne spodenki i białą koszulkę na ramiączkach. Włosy zostawiłam rozpuszczone i pomalowałam tylko rzęsy czarnym tuszem. Na stopy założyłam czarne baleriny i byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie spotkałam swojego ojca. Siedział na skórzanym fotelu z nogami skrzyżowanymi w kostkach na stole i zawzięcie czytał gazetę marszcząc przy tym brwi.
-Wychodzę. - powiedziałam stojąc przy framudze drzwi. Tato momentalnie oderwał swój wzrok od gazety i spojrzał na mnie.
-Gdzie się wybierasz? - zapytał na co wywróciłam oczami.
-Liam urządza domówkę. Nie powinnam być tam długo. - powiedziałam lekko się uśmiechając. Tato przez chwilę się nie odzywał po czym uśmiechnął się i powiedział.
-Bez tej maski na twarzy wyglądasz znacznie lepiej. - cicho zaśmiałam się pod nosem kiwając głową z despotą. Pomachałam mu, po czym opuściłam mieszkanie. Zeszłam z trzech schodków, wychodząc zamknęłam za sobą czarną metalową bramkę i ruszyłam w stronę domu Liama. Całe szczęście mieszkał on tylko przecznicę dalej co jest mi na rękę. Dzisiaj wyjątkowo było ciepło dzięki czemu nawet nie pomyślałam o zabraniu kurtki czy tez bluzy.
Stresuję się jak cholera. Nie wiem jak Harry na mnie zareaguje. Nie chcę kłócić się przy publiczności. W ogóle nie chce się kłócić. Zayn powiedział, że jeśli czegoś spróbuje to obije mu mordę. Nie chcę żeby się bili, ale wiem, że w końcu będę musiała z nim porozmawiać.
Kocham go i jest dla mnie najważniejszy, ale on ze mną zerwał tak? Już mnie nie kocha?
Może znalazł sobie kogoś innego?
Lepszego niż ja?
Może ona jest ładniejsza? Bogata?
Może jestem dla niego mało wystarczalna? Nie umiem sprostać jego potrzebą?
Boże czuję się jak totalne gówno i nawet tak wyglądam. Nie mam pojęcia dlaczego zgodziłam się pójść na tą imprezę. Będę musiała zmierzyć się z tymi wszystkimi plotkami, którymi żyła cała szkoła. Niestety nie one będą najgorsze, ale te wszystkie dziewczyny, które będą kleić się do mojego Harrego. Nie wiem czy to zniosę. Nie jestem osobą zazdrosną, ale cholera.
Jak ty byś się czuła patrząc jak do twojego byłego chłopaka, którego kochasz kleiły się jakieś lafiryndy? Gorsze będzie to jeśli Harry zacznie odwzajemniać te końskie zaloty. Zawsze najśmieszniejsze są pierwszo i drugoklasistki. Próbują poruszać się seksownie i kobieco, ale za cholerę im to nie wychodzi.
Słyszałam głośną dudniącą muzykę, a na chodnikach stały już zaparkowane samochody uczniów z naszej szkoły i nie tylko. Rodzice Liama mieli dobrą pozycję w mieście dlatego też wszyscy darzyli ich szacunkiem i nigdy nie narzekali na zbyt głośną muzykę czy tym podobne.
-Carrie kochanie witaj! - usłyszałam za sobą głos April. Nie to przecież niemożliwe, żeby została zaproszona na domówkę mojego przyjaciela. Westchnęłam i obróciłam się przodem do tej suki.
-Czego chcesz? - zapytałam od niechcenia. Na prawdę nie miałam ochoty na jakąkolwiek konwersację z tą dziewczyną lekkich obyczajów.
-Słyszałam, że Harruś z tobą zerwał. Przykro mi. - nienawidzę jak zdrabnia jego imię. Dobrze wie, że działa mi to na nerwy.
-Nie udawaj miłej April. Znam cię i wiem, że jesteś parszywą i dwulicową suką. - gdy te słowa opuściły moje usta mina dziewczyny była bezcenna. - Teraz wybacz, ale muszę cię opuścić. Baw się dobrze szmato. - ostatnie słowo wypowiedziałam cicho pod nosem, gdy już weszłam na posesję przyjaciela. Wzrokiem szukałam Zayna. Obiecał, że będzie tu dużo wcześniej. Wszędzie i na ogrodzie i w środku mieszkania było pełno ludzi. Musiałam się przepychać, żeby gdziekolwiek się dostać. Pierwsze udałam się do salonu gdzie wszyscy tańczyli. Nie wiem czy mogę to tak nazwać. Niestety nie widziałam znajomej twarzy dlatego też poszłam do kuchni gdzie rzecz jasna byli wszyscy. W tym on. Wyglądał idealnie, zresztą jak zawsze. Czarne spodnie opinały jego chude długie nogi, a biała koszulka z krótkim rękawkiem eksponowała jego umięśnioną i wytatuowaną talię. Siedział do mnie tyłem dlatego też mnie nie zauważył.
-W końcu przyszłaś. - westchnął Zayn podchodząc do mnie i przytulając co oczywiście odwzajemniłam. - Nie stresuj się, wszystko będzie okej. - szepnął do mojego ucha. Ta, łatwo ci mówić.
-Cars! Cześć słońce! Jak się masz? - krzyknęła Katy tym samym zwracając uwagę wszystkich w pomieszczeniu. W tym jego. Wiedziałam, że na mnie patrzył. Wiem nie powinnam tego robić, ale spojrzałam na niego i to był mój błąd. Widziałam w jego oczach smutek, cierpienie, złość, tęsknotę, żal. Czułam jak łzy zaczęły wzbierać się w kącikach oczu, ale nie mogłam pozwolić im wypłynąć. Nie tu.
Nie teraz.
Nie przy wszystkich.
Muszę być twarda.
-Cześć wszystkim. - pomachałam szczerze się uśmiechając. Niektórzy kiwnęli głowami, inni odmachali, a on nadal się we mnie wpatrywał. Odetchnęłam nierównomiernie, po czym usiadłam na kolanach Zayna ze względu na to, że jedyne wolne miejsce było obok Harrego. Nie chciałam obok niego siedzieć. Poza tym chłopak sam pociągnął mnie w swoją stronę co nie uszło uwadze Harrego. Kątem oka widziałam jak zaciska dłonie w pięści i bierze duży łyk alkoholu z czerwonego kubeczka.
-Chcesz coś do picia? - zapytała Katy wlewając do swojego kubka jakąś kolorową ciecze. Kiwnęłam twierdząco głową lekko uśmiechając się w jej stronę. - Sok czy woda? - zapytała na co cicho się zaśmiałam. Nie piłam alkoholu dlatego zawsze zadawali mi to pytanie.
-Wódkę z colą poproszę. - powiedziałam czym zaskoczyłam wszystkich swoich przyjaciół. Harrego również bo o mało co nie zakrztusił się swoim drinkiem.
-Przecież ty nie pijesz. - powiedział dobrze znany mi głos. Nie wiem czy powiedział z powodu zaskoczenia jakie u niego wywołałam czy też chciał mi w jakiś sposób dogryźć.
-Kiedyś czas zacząć. - powiedziałam patrząc się na niego bez emocji. Widziałam, że go to zabolało. Zawsze bolała go moja obojętność. Już więcej się nie odezwał.
-Widać rozstanie dobrze na ciebie wpłynęło. - zaśmiał się Lou, który jak widać był już lekko wstawiony. Cały Tomlinson zawsze umiał się świetnie bawić. Ostatnio wytatuował sobie lewą ręką podobnie jak Zayn. Muszę przyznać, że podoba mi się takie coś.
-Zamknij się. - syknął w jego stronę Harry, po czym wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Katy podała mi drinka, którego od razu wypiłam.
-Carrie spokojnie. - powiedział Zayn patrząc na mnie z lekkim przerażeniem odsuwając od moich ust drinka. Jeszcze chwila i wypiłabym go całego. - To nie sposób, żeby zapomnieć. - szepnął do mojego ucha tak, abym tylko ja to słyszała. Westchnęłam. Wiedziałam, że ma rację, ale chciałam chociaż raz zaszaleć. Widok Harrego zabolał mnie bardziej niż sobie to wyobrażałam.
Przesiedziałam w kuchni dość sporo czasu cały czas pijąc wódkę z colą. Między czasie razem z Horanem odgrzaliśmy zapiekankę, która na prawdę była pyszna. Nie widziałam Harrego od kiedy wyszedł na samym początku. Byłam ciekawa co teraz robi. Hm, muszę to sprawdzić, ale najpierw zrobię sobie drinka. Tak to dobry pomysł.
-Wilson nie wiedziałem, że masz taką dobrą głowę. - zaśmiał się Zayn tuż za mną. Po chwili poczułam jak jego jedna dłoń trzyma moje biodro, a druga odgarnia włosy na drugie ramię, a następnie spoczywa na biodrze. - Pozwól mi sprawić, że zapomnisz. - warknął seksownie na co zaśmiałam się wlewając do kubeczka colę. Czułam jak jego zimne usta spotykają się z moją gorącą skórą na szyi. Składał na niej mokre pocałunki. Nie wiem czemu nie przerwałam tego co właśnie się działo. Napiłam się przygotowanego drinka i wyswobodziłam się z uścisku Malika. - Gdzie mi uciekasz? - krzyknął gdy wychodziłam z kuchni, ale nie odpowiedziałam mu. Moją misją jest znaleźć Harrego i sprawdzić co robi. Przeciskałam się między ludźmi popijając co chwilę ciecz z czerwonego kubeczka, który stał się teraz moim dobrym kumplem. Boże co ja wygaduję? Zaśmiałam się sama do siebie idąc dalej. Już chciałam wchodzić do salonu, ale ktoś pociągnął mnie mocno za ramię i ciągnął na górę po schodach. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam burzę loków.
To ja miałam znaleźć jego, a nie on mnie. 
Nie wiem jakim cudem udało mi się pokonać te wszystkie schody i to w tak szybkim tempie jakie przystosował Harold. Nie wiem kiedy, ale nim się obejrzałam znalazłam się w pokoju razem z Harrym. Słyszałam jak zamyka drzwi na klucz. Rozglądając się dokoła wypijałam reszki drinka, które mi pozostały. Nagle poczułam jak ktoś wyrywa z moich rąk czerwony kubek.
-Co ty wyprawiasz? - warknęłam patrząc jak Harry wyrzuca kubek do kosza, który znajdował się pod jakimś stołem.
-O to samo mógłbym zapytać ciebie. - syknął znów podchodząc bliżej mnie. - Ile wypiłaś? - zapytał oglądając dokładnie każdy skrawek mojego ciała. Jakby chciał sprawdzić czy nic mi nie jest. Dziwny człowiek.
-Obchodzi cię to? - parsknęłam krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. Harry spojrzał na mnie z bólem w oczach.
-Wszystko co dotyczy ciebie mnie obchodzi. - powiedział, po czym wyjął telefon i zaczął coś pisać. Gdy skończył spojrzałam na niego zdezorientowana. - Napisałem twojemu ojcu, że zostajesz u mnie na noc. Nie puszczę cię do domu w takim stanie. - dodał, po czym kucnął przede mną i kazał podnieść najpierw jedną nogą, a potem drugą. Musiałam przytrzymać się jego barków bo inaczej straciłabym równowagę i upadłabym. Chłopak zdjął najpierw moje czarne baleriny, a potem spodenki. Następnie kazał mi podnieść ręce do góry. Tak też zrobiłam, a chłopak zdjął moją koszulkę, złożył ją i położył poskładane ubrania na fotel obok. Dziwił mnie fakt, że Harry był trzeźwy. Musiał wypić mało. Bardzo mało. - Jesteś taka piękna, Carrie. - westchnął, po czym pocałował mnie w czoło i zajął się sobą. Zdjął koszulkę, spodnie, trampki i skarpetki. Odłożył wszystko na drugi fotel i gdy już miał podejść do mnie ktoś zaczął natarczywie pukać do drzwi. Zayn.
-Wilson wszystko w porządku? - krzyczał na co cicho się zaśmiałam. Harry warknął coś niezrozumiałego pod nosem, po czym podszedł i gwałtownie otworzył drzwi.
-Czego chcesz Malik? - warknął zakrywając widok do środka swoim idealnym ciałem.
-Jest tam Wilson? Chce ją zobaczyć. - powiedział na co Harry parsknął śmiechem.
-Nie zobaczysz jej bo jest w samej bieliźnie. - nastąpiła chwila ciszy, ale Zayn ją przerwał.
-Wilson odezwij się! Chcę  mieć pewność, że wszystko z tobą w porządku! - krzyknął na co wywróciłam oczami. Martwił się o mnie.
-Jest okej Zayn. - odpowiedziałam głośniej tak, aby usłyszał.
-Skoro dowiedziałeś się wszystkiego to teraz daj nam spokój. - po tych słowach zamknął drzwi na klucz i podszedł do mnie. - Połóż się kochanie. - szepnął, ale nie zrobiłam tego. Nadal stałam wpatrując się w jego oczy.
-To nie powinno tak wyglądać. - szepnęłam sama do siebie. Przecież zerwał ze mną. Nie pozwolę mu się mną bawić. Tak strasznie go kocham i mam ochotę pocałować, przytulić. Tak bardzo brakowało mi go przez te dwa dni.
-Nie myśl o tym za dużo. - szepnął, po czym założył kosmyk włosów za ucho i pocałował mnie w czubek głowy. Harry dobrze wiedział co teraz kłębiło się w mojej głowie. Znał mnie na tyle dobrze, że zawsze wiedział o czym myślę. - Proszę, połóż się. - cały czas szeptał. Zrobiłam to o co poprosił. Chwilę potem Harry położył się obok mnie i nakrył nas puszystą kołdrą. Przymknęłam oczy i czułam jak chłopak przysuwa mnie do siebie, obejmuje w pasie i zatapia głowę w moich włosach. - Przepraszam za wszystko księżniczko. Nie chciałem wtedy tego powiedzieć. - szeptał, po czym wzmocnił uścisk tak jakby bał się, że ucieknę. - Wybacz mi, proszę. - to były ostatnie trzy słowa, które usłyszałam, po chwilę po tym odpłynęłam w krainę Morfeusza.

xxx
Witam wszystkich po długiej nieobecności! Kolejny rozdział powinien pojawić się niedługo ^^ co sądzicie o zachowaniu Harrego? Przepraszam za błędy i do następnego!

6 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że szczerze żałuję i wynagrodzi jej to...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na miejsc Carrie pomęczyła bym go jeszcze trochę niech wie co stracił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj oj Harry ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie, że to zerwanie może mieć związek z tą widmo laską idk

    OdpowiedzUsuń