wtorek, 16 czerwca 2015

Wychowanie fizyczne.

Odetchnęłam raz jeszcze zanim weszłam do salę gimnastyczną. Wiem, że i tak jestem spóźniona dobre dziesięć minut za co pewnie będę musiała biegać kilka karnych kółek. Nie mam na nic ochoty. Najchętniej położyłabym się w swoim łóżku, przykryła ciepłym kocem i płakała jak małe dziecko. Boże nie rozumiem dlaczego zerwał ze mną w taki głupi sposób. Nie mógł mi powiedzieć tego w cztery oczy? Jejku nie wiem co ja tutaj robię. W ogóle dlaczego ze mną zerwał? Wcześniej nie pokazywał po sobie tego, żeby chciał to wszystko zakończyć. Kurwa czuje się jak zabawka, która właśnie została wyrzucona w kąt bo się znudziła. To cud, że nie zerwałam się z tego pieprzonego wuefu. Weszłam na salę gimnastyczną gdzie wszyscy już biegali łącznie z Malikiem. Widziałam, że szukał mnie wzrokiem, a gdy mnie zobaczył podbiegł w moją stronę i położył dłonie na ramionach. Zaczął przyglądać się mojej twarzy jakby chciał coś z niej wyczytać.
-Wszystko okej? - zapytał pocierając kciukami o moją bladą skórę.
-Nie. - odpowiedziałam i czułam jak mój głos się łamie. Nie, proszę jeszcze nie teraz.
-Wrócę z tobą do domu. Nie chcę, żebyś była sama. - powiedział, po czym szybko dodał. - Nie zwracaj na niego uwagi, okej? - powiedział, po czym pogładził zewnętrzną dłonią mój policzek. Pokiwałam lekko głową. - Uśmiechnij się maleńka! - powiedział szczypiąc mnie po policzkach na co cicho się zaśmiałam.
-Malik! Wilson! Dość tych czułości! - krzyknął nauczyciel na co oboje spojrzeliśmy w jej stronę. - Wilson chodź no tutaj do mnie. Musimy porozmawiać. - cholera. Westchnęłam, po czym podbiegłam do nauczycielki, która od razu zaczęła mówić. - Słuchaj w poniedziałek nasza szkoła bierze udział w zawodach piłki ręcznej. Chciałabyś jechać? - zapytała z nadzieją w głosie. Zmarszczyłam brwi, po czym przystałam na jej propozycję. - Świetnie! - klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się. - Po zajęciach przyjdź do mnie do kantorka dam ci zgodę, a teraz idź biegać. - powiedziała lekko popychając mnie w stronę biegających uczniów. Widziałam kątem oka jak Harry cały czas flirtuje z dziewczynami z naszej klasy jak i z innych. Mamy razem wychowanie fizyczne, strasznie tego nie lubię.
Widok jego jak obejmuje inne dziewczyny ranił moje serce, ale muszę być twarda. Wszyscy w akademiku wiedzieli, że jesteśmy razem,a mimo to te suki zawsze do niego podchodziły, wypinały piersi i najczęściej pytały o tatuaże.
Cholera nie wiem co myśleć. Dlaczego tak z nią na dzień mnie rzucił zostawiając bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Zachował się jak prawdziwy dupek. Czy to o tym mówiła ta Tajemnicza Dziewczyna? To miała na myśli mówiąc, że mnie zniszczy? Cholernie to wszystko pogmatwane.
Muszę z nim porozmawiać. 
Harry siedział właśnie na ławce w otoczeniu jakiś głupich nastolatek. Widać było, że zainteresowanie ze strony kobiet mu pasowało bo cały czas to patrzył na ich niedorozwinięte cycki albo na brak dupy. UGH. Podeszłam do niego i odchrząknęłam.
-Możemy porozmawiać? - zapytałam nie zwracając uwagi na wszystkie złowrogie spojrzenia spoczywające na mojej osobie.  Harry oparł się plecami o ścianę i zaczął mi się przyglądać. Spojrzałam w jego oczy i cholera.. on ćpał! Ten debil ćpał, ale kiedy? Musiał to zrobić w szkole bo innej opcji nie ma. Cholera jasna ile on tego wziął. Dobrze wiedziałam, że Harry stawał się po nich impulsywny i czasami nawet agresywny. Narkotyki nie działały na niego dobrze. Nie powinien ich łączyć zwłaszcza z tabletkami, które bierze na agresję.
-O czym? - zapytał patrząc prosto w moje oczy. Kurwa są całe czarne. Co ty brałeś, kochanie?
-O nas. - szybko odpowiedziałam zaciskając mocno szczękę.
-Nie ma żadnych nas, Carrie. - powiedział, a moje serce ponownie pękło na miliony małych kawałeczków. Przymknęłam na chwilę oczy, po czym ponownie je otworzyłam i już chciałam coś powiedzieć, ale jakaś mała pizda się wtrąciła.
-Harry chyba jasno się wyraził. Idź stąd. - powiedziała posyłając w moją stronę fałszywy uśmiech.
-Nie mów mi co mam robić dziwko. - warknęłam czym zaskoczyłam i samą siebie i Harrego. Widziałam jak patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem. Sama nie spodziewałam się, że tak wybuchnę. Ku mojemu zaskoczeniu Harry wstał i pociągnął mnie za sobą w stronę szatni. Weszliśmy oczywiście do męskiej. Chłopak zamknął drzwi oparł się o nie i zmierzył mnie spojrzeniem.
-Mówiłem już, że seksownie wyglądasz w tych spodenkach? - zapytał przygryzając dolną wargę. Co kurwa? Serio? Teraz będziesz mi mówić takie rzeczy?
-Co brałeś? - zapytałam prosto z mostu na co Hazz zmarszczył brwi. - Nie patrz tak na mnie tylko odpowiedz. - dodałam na co chłopak parsknął śmiechem i zaczął się do mnie przybliżać. Przełknęłam głośno ślinę. Nie bałam się go. Wiedziałam, że nie zrobi mi nic złego. Przynajmniej nie umyślnie.
-Mam teraz na ciebie wielką ochotę. Co powiesz na szybki seks? - zapytał, a mnie już totalnie wbiło w ziemię.
-Przed chwilą co ze mną zerwałeś, a teraz myślisz, że będę się z tobą kochać? - powiedziałam ze skwaszoną miną. On jest chyba jakiś niepoważny.
-Źle to ujęłaś, kotku. - powiedział, po czym położył swoje dłonie na moich biodrach. Uwielbiałam jego dotyk. Nadal uwielbiam. - Seks w zamian za powrót do związku, co ty na to? - szepnął do mojego ucha. Kolejny raz tego samego dnia nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Odepchnęłam go od siebie zaszokowana.
-Ciebie chyba pojebało, Harry! - krzyknęłam i ruszyłam w stronę drzwi, ale nie dane było mi je otworzyć, ponieważ jego dłoń objęła moje ramię mocno ściskając.
-Nie mów do mnie takim tonem, rozumiesz? - syknął patrząc na mnie wściekłym wzrokiem zaciskając dłoń coraz mocniej.
-Puść, to boli. - powiedziałam patrząc na niego przerażona.
-Jak się o coś pytam to mi odpowiadaj. - syknął. W moich oczach gromadziły się łzy, które mogły w każdej chwili dać upust emocją, które w sobie gnieżdżę od jakiegoś czasu.
-Harry, krzywdzisz mnie.. - szepnęłam i spojrzałam na niego przez mgłę. On nigdy nie zachowywał się wobec mnie w taki sposób. Nigdy jeszcze nie robił nic wbrew mojej woli.
To nie jest mój Harry. 
Chłopak jakby wybudził się z transu i spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem. Zamrugał kilka razy oczami i usiadł na drewnianej ławce chowając twarz w dłoniach, które przed chwilą sprawiły mi ból. Po chwili usłyszałam jak drzwi się otworzyły i dostałam prosto w nos. Odsunęłam się kilka kroków i zaczęłam rozmasowywać obolałe miejsce.
-Kurwa, Cars przepraszam! Nie wiedziałem, że stoisz tak blisko. - powiedział zdenerwowany Zayn patrząc na mnie przerażonym wzrokiem.
-W porządku. - szepnęłam. Nie oberwałam mocno. Na całe szczęście.
-Wszędzie cię szukałem. Tego skurwiela też nigdzie nie było. Wystraszyłem się. - powiedział, a ja w tym momencie miałam ochotę się roześmiać. Nie zdawał sobie sprawy, że Harry jest tuż za nim.
-Ten skurwiel stoi za tobą. - syknął mój chłopak, ale były? Cholera nie wiem jak to nazwać. - I radzę ci się trzymać z daleko od mojej dziewczyny. - powiedział czym znów mnie zaskoczył. No kurwa nie wierzę. Raz ze mną zrywa, potem proponuje seks na zgodzę, krzywdzi mnie, a teraz znów mówi, że jesteśmy razem? CO JEST KURWA BO NIE NADĄŻAM.
-Z tego co się orientuje to z nią zerwałeś w dość popierdolony sposób. Zachowałeś się gorzej niż gówniarz, kurwa. - powiedział Zayn chroniąc mnie swoim ciałem. Nie chciałam, żeby się kłócili.
-Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy, Malik. - warknął Styles i podszedł bliżej. Nie dosyć tego. Mam ich wszystkich dość.
-Przestańcie! Mam was obu dość. - powiedziałam wyłaniając się zza ciała Zayna. Już chciałam coś dodać, ale Malik mi przerwał.
-Co ty masz na ręce? - zapytał marszcząc brwi i spoglądając na moje lewe ramie. Zostały na nim fioletowe ślady palców Harrego. Wiedziałam, że tak będzie. Mam delikatne ciało i łatwo jest je zranić, a oto dowód.
-Nic takiego. - szepnęłam zasłaniając ramię wolną dłonią i spuszczając przy tym głowę. - Powinniśmy wracać na lekcję. - dodałam patrząc na nich oboje.
-On ci to zrobił? - zapytał Zayn wskazując palcem na mojego Harrego.
-Ja ci to zrobiłem? - zapytał patrząc na moje ramię.
-Nie. - skłamałam. Dlaczego? Bo wiedziałam, że wyniknie z tego niezła sprzeczka. Zayn zmierzył wzrokiem Harrego, a ten nic. Cały czas patrzył na moje ramię jak zahipnotyzowany.
-Wracajmy na salę. - powiedział w końcu Harry, po czym szybko mnie ominął i wyszedł z szatni. Zayn podszedł do mnie i przytulił.
-Wszystko okej? - zapytał gładząc moje plecy. Zawsze mnie to uspokajało.
-Tak. - skłamałam. Wcale nie było dobrze i czuję, że to dopiero początek.


xxx
HELLO! Pierwszy raz w swoim życiu tak szybko dodaję rozdział ^^ mam nadzieję, że wam się podoba! Do następnego :)

8 komentarzy:

  1. Podobało i to bardzo już się nie mogę doczekać kolejnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha, jaki Harry xD Co za debil :D Jeju, no rozdział znakomicie Ci wyszedł ^^ Czekam z niecierpliwością na nexta ;3
    Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :* czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa czy Harry faktycznie coś brał. O co mu wgl chodzi? Czemu tak się zachowuje?

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! 😄 nie mogę się doczekać następnego! Czekam z niecierpliwością! 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Bardzo podoba mi się sposób w jaki piszesz. Czytałam wszystkie twoje opowiadania i wszystkie są świetne. Już nie mogę się doczekać nexta oraz życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szukasz spisu?
    chcesz się wybić?
    może poczytać inne blogi?
    Zapraszam do Spis opowiadań o One Direction

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział :-* nie mogę doczekać się naxta !!!

    OdpowiedzUsuń